Ostatni sejmikowicze
nie wieczny; a wrazie czego, ja waszmość w Rzymie zaproteguję.
Za co głębokim pokłonem teolog dziękował wojewodzie, który widząc skonfundowaną minę Prowincyała, do niego mowę obrócił.
— Wszakże i wy nie frasujcie się Ojcowie, gdyż to każdy człek posiada swoją specyalitatem; O. Gwardyan do S.
teologii; ale ręczę że pokaż mu kocioł z miodem, a będzie patrzał jak baran na wodę.
— Tak to Stwórca łaskawy każdemu bodaj najnędzniejszemu stworzeniu stosowne zdolnośoi udzielić raczył, bo i cóżby w rzeczy było, gdyby wszyscy jednego imali się — wymówił
sentencyonalnie Prowincyał, ramie pańskie całując.
— A więc tedy 0. Gwardyanie — ciągnął wojewoda, niemasz na to innej rady tylko udasz się do Kamieńca do Jmć X.
Biskupa Dębowskiego, rzecz mu całą przełożysz.
A że chodzi tu jeszcze o inną pewną dyspensę — dodał tajemniczo — o której jeszcze z waszecią pokonferujemy na osobności, dam ci listy do X.
Biskupa; ale że to mu dawno obiecałem karetę z cugiem, to ją zawieziesz, sam zaś zwrócisz bryką, która za tobą pójdzie.
Wybierzże się waszmość zaraz, dziś jeszcze, a ja tu tym czasem będę wam gwardyanował w konwencie, i o spiżarnią masz być spokojny, że jej nie wypróżnię.
Poczem wojewoda powołał marszałka dworu, i stosowne rozkazy mu wydał.
Przez czas ten cały, wojszczanka pieszczotami i słodkiemi słowy, wiele wpłynęła na uspokojenie swojego tateńka, lecz jeszcze jeden niezwalczony skrupuł pozostał, to, iż
Subdelegat po wydaleniu się cześnika, ślubował sobie w duchu iż z onej altany najprostszą drogą, do swojego klasztoru gdzie już pokutował, uda się.
Na zwalczenie tej restrykcyi znów musiał wytężyć wymowę O.
Hilaryon, który w te konwinkował słowa:
— Grzeszne to jest zdanie, jednych sług Bożych nad drugich przekładać, jakby to Bernardyni gorsi byli od Dominikanów...
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 Nastepna>>