Ostatni sejmikowicze
— Świątobliwości jego nic neguję, bom go nieznał, więc od sądu wstrzymując się i tego nie ganię iż o dobro kongregacyi był dbałym; ale jedno co mi mój chłopski rozum
nasuwa, że gdybyś waszmość naówczas votum zakonne uskutecznił, klasztor dostałby jednorazowy zapis już uczyniony, a resztę by córki twoje zagarnęły i nie byłoby z czego
dobrodziejstw podwajać, budynków, dachu etc. wznosić.
Co powiedziawszy, obejrzał się nie bez pewnej trwogi, jakby się chciał zapewnić, azali nie był słuchany, albowiem na onczas przy podobnych mowach, ostrożn ość niebywał
Izbyteczną, bo to jeszcze przed oną sławną abulą Klemensa XIV (Dominus ac redemptor) i ściany miały uszy.
Subdelegat już nie kontrował, ino zamyślił się i znów zaległo milczenie, które gość przerwał.
— Ciekaw tedy jestem, czyli waszmość zachowałeś w pamięci osobę, którą to we śnie Matka Boska ukazała ci.
— Jakbym na nią w tej dobie patrzył i chociaż twierdzić tego stanowczo nie mogę, alić coś mi się ochapia, że mi i przedtem obcą nie była.
Miała postawę wdzięczną, wzrost nie mały, oblicze zajmujące, a lubo wiekiem pierwszej wiosny nie wyrażała, lecz rozkosznego lata nosiła na sobie znamiona; kędziory bujne
jasnowłose, jej kształtną kibić dokoła otaczały, słowem cała jej postać dziwną krasą i wdziękiem odznaczała się.
— Ano to chyba Salusia Korytkówna, bo ją waść jakby odmalowałeś, zawołał wojewoda.
— Tak to jest, teraz dopiero skonwinkowany jestem iż to była ona, bo i w tej chwili jakbym ją miał przed oczyma!
Tak, teraz przypominam że osoba we śnie, posiadała nawet to samo znamię rodzime na lewem policzku — zawołał Subdelegat powstając z miejsca.
— Lecz czyliż nie widzisz tu waszmośó cudu Boskiego, wskazującego ci środek odrodzenia się w potomku?
— JW.
panie J jest to raczej pokusa szatańska lub wyrzut sumienia ukazujący mi pierwszą zbrodnię jaką w życiu popełniłem.
— Nie rozumiem waćpana.
— Przecie to ja byłem zabójcą jej ojca — przerwał Subdelegat z gorzkim wyrzutem.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 Nastepna>>